Siadam na swoim stałym miejscu, tuż przy oknie w ostatnim rzędzie. Wpatruję się w moje splecione palce. To dzisiaj. Dzisiaj, tuż po tej lekcji wszystko się okaże. Czu uda mi się spełnić jedno z największych marzeń? Podświadomość podpowiada mi, że nie dałam z siebie wszystkiego na castingu, lecz w głębi serca znajduję się mały, krwistoczerwony promyk nadziei. Nadziei, która podpowiada mi, że jednak się dostałam. Biorę jeden głęboki wdech. Francuzki. Dlaczego, do cholery w prywatnej szkole aktorskiej
trzeba wybierać dodatkowe przedmioty?
Do klasy wchodzi zdyszany pan Fillion, czyli nauczyciel francuskiego. Jest roztargniony, blady, a po jego łysinie spływają krople potu. Wzdrygam się na samą myśl o tym, że miałabym do niego teraz podejść. Po drodze najwyraźniej oblał się kawą, ponieważ jego biały podkoszulek jest teraz nią poplamiony.
- Merde*! - jęczy, myśląc, że nikt go nie słyszy.
Jest na widoku 25 osób, z którymi uczęszczam na te zajęcia. Znam tylko połowę z nich, ponieważ nie jestem zbyt dobra w kontaktach z ludźmi. Szkoda, że nie wszystkie zajęcia są z moją klasą. Wiem, aby zostać aktorką trzeba wiedzieć, co to pewność siebie, odwaga i nie tylko. Staram się najpierw zdobywać umiejętności, później zacznę kształtować moje wnętrze.
Nie potrafię się skupić się na nowym dziale gramatyki, ponieważ myślami uciekam do wyników z castingu. Słyszę wibracje telefonu. Nerwowo rozglądam się po klasie. Pan Fillion stara się zmyć chusteczką zaplamioną koszulkę, jednak z tego robi się jeszcze większa plama. Och, wyczuwam depresję. Krążą plotki, że przeżywa załamanie nerwowe, ponieważ zostawiła go żona. Otwieram sms-a. Uśmiecham się, przypominając sobie, jak zapisałam moją przyjaciółkę w telefonie.
Od : petitte** Isabelle
Pięć. Tyle razy prosiłam historyczkę o podanie informacji o Henryku XVI! Czy to takie trudne, by przeszukać głupią teczkę? Jak na francuskim? Niech zgadnę, nauczyciel znowu w kiepskim humorze? Trzymam kciuki za wyniki :)
Jeszcze raz sprawdzam, czy nauczyciel mnie nie widzi i szybko jej odpisuję.
Do : petitte Isabelle
Myślę, że historyczka robi to celowo, chyba że Henryk XVI był pedofilem, a ona nie chce niszczyć twojego zdania na temat tych wszystkich postaci historycznych. Zluzuj gacie, Is, mi tu człowiek na depresję cierpi (mam na myśli biednego Fillion'a). Przez ciebie jeszcze bardziej się denerwuję. I tak Cię kocham, moja mądra-ale-zbyt-wnikliwa-przyjaciółko. Muaa!
Chichoczę chowając telefon do kieszeni, a następnie przez dwadzieścia kolejnych minut staram skupić się na zmieniającej barwę koszuli pana Fillion'a.
~*~
Gonię przez miasto, ponieważ nie udało mi się złapać żadnej taksówki. Przeklinam w myślach i staram się wmawiać, że będzie dobrze. "Myśl pozytywnie, myśl pozytywnie, myśl pozytywnie" - powtarzam jako mantrę w myślach. Słyszę głośny pisk opon kierowcy, który hamuję przede mną. Jasna cholera, jak jedziesz pacanie? Nawet na niego nie patrząc, biegnę dalej.
Spokojnie, Hayley, przecież ta lista to nie zając- nie ucieknie ci!
Gdy staję przed ogromnym budynkiem, biorę głęboki wdech i wchodzę do środka, poprawiając włosy.
Nie będę płakać, jeśli się nie dostanę. Pewnie zaszyję się w jakiejś małej kawiarence i zamówię podwójną porcję lodów, by zajadać smutki. W najgorszym wypadku zamorduję osobę, która ukradła mi rolę sprzed nosa. Wraz ze mną do windy wchodzi mojego wzrostu dziewczyna, o blond włosach i brązowych oczach.
Uśmiecham się do niej.
- Cześć. Jestem Holland, ale wszyscy mówią Holly - posyła mi uśmiech i podaje dłoń.
- Miło mi, jestem Hayley, jednak wszyscy po pierwszym spotkaniu zapominają mojego imienia - śmieję się i ściskam jej dłoń.
- Daj spokój - macha dłonią. - Przyszłaś na casting? - marszczy brwi.
- Byłam na castingu dwa tygodnie temu, a dzisiaj przyszłam zobaczyć wyniki - wzruszam ramionami.
- Nie gadaj!
- Ty też?
- Yhym. Właściwie sporo moich przyjaciół brało udział w castingu. Jesteś z Londynu? - mruży oczy, a mi odbiera mowę pod jej bacznym spojrzeniem.
- Tak, jestem z Barking***.
- Oo, wschodni Londyn. Czekaj... nie wyglądasz na murzyna, ani Hindusa - śmieję się, w reakcji na jej uwagę.
- Przykro mi, łamię stereotypy - kręcę głową ze śmiechem.
- A masz jakiś czarnoskórych przyjaciół? Chętnie jakiegoś poznam - wybucha śmiechem.
- Mieszkamy całkiem niedaleko, musimy się kiedyś spotkać - mówi, a ja przytakuję.
Winda zatrzymuje się na trzydziestym piętrze,a ja nie mam tyle odwagi, aby spojrzeć przez wielkie okno.
Wychodzimy na korytarz i kierujemy się na lewo. W hallu jest dużo osób, mniej więcej mojego wieku. Holland mruży oczy, jakby się nad czymś zastanawiała, a następnie kiwa głową i ciągnie mnie za sobą do łazienki. Marszczę brwi, starając się połapać, o co właściwie chodzi mojej nowej koleżance.
- Hej, co jest? - piszczę.
- Chcę cię ostrzec przed moimi znajomymi - przyciska mnie lekko do ściany i uniemożliwia wszelkie ruchy.
Zaraz! Co?
- Ale.. dlaczego?
- Jeśli ja wydaję ci się bezpośrednia, to poczekaj, bo nie wiesz, jacy oni są - stwierdza ze śmiertelną powagą, a ja staram się oddychać. - Po prostu.. beze mnie nie wyjawiaj informacji o sobie. Najlepiej ogólnie ich olewaj. Trish to wredna jędza, a... on to kompletnie ktoś nie dla ciebie.
Staram się przeanalizować jeszcze dokładniej, co przed chwilą powiedziała.
- Nie jestem najlepsza w kontaktach z ludźmi. Nawet sądzę, że nie będą chcieli ze mną gadać. Nie rozumiem powodu twojego zmartwienia. Możemy kiedyś wyjść na kawę, a dla świętego spokoju, wyjdę z tej łazienki, może udam, że cię nie znam i nie będziesz musiała mnie zapoznawać z nimi - uwalniam się z jej uścisku i uśmiecham się pokrzepiająco.
- Jestem ge-nial-na! - wyrzuca ręce w powietrze, a kiedy myślę, że to sarkazm, dziewczyna dosłownie zaczyna mnie dusić w swoich objęciach.
Dawno nie spotkałam takiej osoby.
- Tu jest mój numer.
Zerkam na jej wizytówkę i wkładam ją do kieszeni dżinsów. Chyba też muszę taką sobie załatwić.
- Jesteś bardzo sympatyczna, kochana i właściwie idealna siostra! Wymieniłabym cię za mojego brata! - macha do mnie, po czym wychodzi za łazienki.
Sprawdzam w lusterku makijaż i przeczesuję palcami włosy. Ta dziewczyna była.. dziwna. Chociaż uważam, że przy niej nigdy bym się nie nudziła. Gdy tylko znajdę trochę wolnego czasu, z pewnością się z nią umówię.
~*~
Opuszczam łazienkę i spokojnie idę, w kierunku dużej grupy ludzi. wszyscy stoją w małej grupce przy liście i błądzą po niej wzrokiem. Zamieram w bezruchu. Spokojnie, Hayley, spokojnie.
"To nie koniec świata, że się nie dostałaś" - wtrącam bezpodstawnie do mojego mózgu i kieruję się w kierunku grupki ludzi. Lekko się wpycham, a kątem oka dostrzegam Holly w rogu. Rozmawia z jakąś czerwonowłosą dziewczyną i przystojnym czarnowłosym chłopakiem. Dziewczyna mnie dostrzega i unosi kciuk, tak, aby nikt tego nie dostrzegł. Marszczę brwi. O co jej chodzi?
Przechodzę obok puszystego mężczyzny i zerkam na listę. Czytam nazwiska od tyłu, bo nie widzę nic na górze. Sprawdzam listę aktorów drugoplanowych. Zatrzymuję się przy "Holland Stone" i uśmiecham się. Widnieje tam też nazwisko"Trish Hunter". Pewnie są świetne. Niestety nie dostrzegam swojego imienia, więc odwracam się i ze smutkiem kieruję w stronę drzwi.
- Hej, Hay! - krzyczy za mną Holland.
Przecież miałyśmy udawać, że się nie znamy...
- Tak się cieszysz? Myślałam, że główna rola to spore osiągnięcie. Musisz mnie wiele nauczyć, skoro tak łatwo zdobyłaś tę role. Matko! Jestem już z ciebie dumna, a znamy się dziesięć minut!
Czekaj! Co?
Na widok mojej zszokowanej miny, Holly znowu ciągnie mnie za sobą, tylko tym razem w stronę wyników.
- Patrz, tutaj! Postacie pierwszoplanowe! - wskazuje na górną część listy.
"Hayley Wiliams" - ojasnacholeratoja!
Gdy tylko dociera do mnie, że tam jest moje nazwisko, przy głównej roli, zaczynam skakać jak opętana i wpadam w ramiona Holly.
~*~
Pięć minut później żegnam się z nią i Trish. Ta druga ma czerwone włosy, jasne oczy i fałszywy uśmiech. Staram się nie zwracać uwagi na jej wrogie nastawienie do mnie.
- To pa, Hayley! Pamiętaj o wizytówce! - krzyczy blondynka na odchodne, po czym lekko mnie obejmuje.
- Dzwonił Harry? - pyta jej Trish, nie patrząc na mnie.
- Nie. Mówiłam ci, że on nie traktuje tego na poważnie. Przestań o niego wypytywać! - odpowiada głośno, przewracając oczami.
Trish przez chwilę się zastanawia, a potem zmienia się jej wyraz twarzy i przez moment zdaje mi się, że będzie płakać. Wróć! Ona faktycznie płacze. Nie patrząc na nas, kieruję się w stronę bocznej uliczki.
- Przepraszam cię za nią. Muszę lecieć, nie chcę, żeby wpadła pod auto! - przepraszająco mówi moja nowa koleżanka i posyła mi całusa w powietrzu. Chichoczę.
- Bay, Holly! - krzyczę.
Przez całą drogę powrotną do domu zastanawiam się nad Harry'm. Jaka z niego musi być sztuka, skoro łamie serce takiej jędzowatej dziewczynie, jak Trish?
~*~
Płacę za taxi, a następnie wchodzę do domu. Dociera do mnie zapach pizzy. Uśmiecham się. Mama nigdy, ale to nigdy nie gotowała, ponieważ nie wychodziło jej to zbyt dobrze. Dwa razy uratowałam ją przed spaleniem włosów w trakcie robienia frytek, a kiedyś prawie nas otruła ciastem. Mimo wszystko Fiona to silna kobieta i mimo przeciwności losu radzi sobie bardzo dobrze. Mama stoi w kuchni, w czarnej sukience, z idealnie ułożonymi włosami. Kocham ją tak mocno.
- Twoja córka będzie musiała przez chwilę zamienić się w Marie Duplessis****!
- Boże, tak się cieszę - posyła mi uśmiech w stylu "Dobra robota, dziecko".
Przez następną godzinę plotkujemy o czerwonowłosej, wrednej, zranionej dziewczynie.
~*~
Gdy kończę swój posiłek, szybko chwytam mój telefon i piszę sms-a do Is.
Do: petitte Isabelle
Opłaciło się mieć najlepszą znawczyni historii, jako przyjaciółkę! Dzięki tobie, postać Marie należy do mnie! Czekam na ciebie. Przynieś lody!
Po kilku sekundach dostaje odpowiedź.
Od: petitte Isabelle
OMG8khunzxnas idę!
Wchodzę na twittera i widzę, że mam kilku nowych obserwujących. Spostrzegam, że jednym z nich jest Holland. Wchodzę na jej profil i również zaczynam ją obserwować, po czym czytam jej tweety. Tak jak myślałam, jest bardzo zabawna i specyficzna. Jednak bardzo ją polubiłam. Następnie sprawdzam profile pozostałych obserwatorów. Zamieram, gdy widzę wśród nich Harr'ego. Ma na nazwisko Styles. Klikam na avatar, aby mu się przyjrzeć. Widzę bruneta o zielonych oczach w dżinsowej koszuli. Muszę przyznać, że jest bardzo przystojny. Z jego tablicy nie można się dużo dowiedzieć, połowa tweetów jest od Trish, która pisze, że Harry na ostatniej imprezie sprawił, że poczuła się jak w niebie.
O cholera!
Nie dostrzegam już nic ciekawego, więc postanawiam się wylogować. W ostatniej chwili przychodzi do mnie wiadomość.
@harrystylesbitchesx*****Holly gadała o tobie przez całe popołudnie. Widzę, że zaprzyjaźniłyście się. Wiesz, że ze wszystkimi jej przyjaciółkami spałem? :D
PS: Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie owocna, mała.
Co do... Czytam jego wiadomość kilka razy i dochodzę do wniosku, że jest debilem, palantem i szują w jednym. O jaką współpracę mu chodzi? Motyla noga.
Wchodzę na stronę internetową studia castingowego, aby sprawdzić tam listę osób przyjętych do filmu.
Jak byk nazwisko "Harry Styles" widnieje zaraz pod moim, w postaciach pierwszoplanowych, jako postać Aleksandra Dumasa, który ma być kochankiem postaci granej przeze mnie.
Motyla noga.
________________________________________________________________________
*z fr. "O, cholera".
**z fr. "Mała".
***jedna z dzielnic Londynu, więcej informacji na jej temat znajdziecie tu.
****główna postać, która będzie odegrana przez Hayley. Możecie o niej poczytać tutaj, a na stronie znak.com jest dostępna książka o niej.
*****nick przypadkowy, idealnie pasujący do Hazzy :D
________________________________________________________________________
!OGŁOSZENIA PARAFIALNE!
Na początku wypadałoby się wam przedstawić. A więc jestem Kamila-nastolatka, mieszkająca na Podkarpaciu, mająca głowę w chmurach i nienawidząca historii! Mam wiele wspólnego z główną bohaterką, a zwłaszcza moje plany aktorskie idealnie się zgrywają z Hayley. Jednak jak nigdy nie dostałabym roli w jakimś filmie, a zwłaszcza głównej :) Spokojnie, nie musicie się martwić o moją przyszłość, mogę też zostać asystentką bogatego i przystojnego biznesmena, niczym Christian Grey. No dobrze!
Na pewno gdzieś znajdzie się kontakt ze mną, abyście mogli na mnie przelewać swoje żale, smutki, uwagi dotyczące mojego pisania i wszystko inne!
Jeżeli podoba ci się blog, zaobserwuj, bardzo proszę :)
A teraz sprawy dotyczące bloga:
1. Jak widzicie wszystko jest pisane w czasie teraźniejszym. Jeśli nigdy wcześniej nie czytaliście takiej książki, to może wam przeszkadzać. Ja również byłam negatywnie nastawiona do typu takiego pisania, jednak po przeczytaniu kilku książek myślę, że to jest bardzo korzystne. Macie wrażenie, że bohater przeżywa wszystko razem z wami, w jednej chwili. Można opisać doskonale swoje uczucia i wrażenia. Dla mnie też jest to nowość, ponieważ na dwóch innych blogach piszę w czasie przeszłym, lecz proszę, abyście spróbowali się przyzwyczaić. :)
2. Cała fabuła jest w całości wymyślona przeze mnie i tylko przeze mnie! Proszę nic nie kopiować, ponieważ wiecie dobrze, czym to grozi. Jest to także czystą głupotą tak naprawdę.
3. Harry Styles w opowiadaniu nie ma nic wspólnego z Harry'm Styles'em prawdziwym.
4. Film, w którym występują bohaterowie opowiadania nigdy nie powstał i chyba nie powstanie, lecz jest o postaciach historycznych. Może się pojawić coś niezgodnego z faktami historycznymi, gdyż ich zbyt doskonale nie znam.
5. Rozdziały pojawiać się będą regularnie, raz na jeden/dwa tygodnie, może częściej, to zależy od 'czynników wyższych' :)
Pracuję jeszcze nad wszystkimi zakładkami itp., więc proszę o cierpliwość. Będę starała się rozpowszechniać bloga. Dziękuję wszystkim, którzy na niego wpadli i zostali :)
6. Jestem amatorką, więc z góry przepraszam za błędy!
Masz jakieś pytanie? Zapraszam na ask'a.
Zwiastun też niedługo się pojawi.
PS: Chcecie playlistę? :)
Wattpad
Wattpad
(EDIT)
MirandaMx3 z Trailer Makers wykonała zwiastun bloga. za co jestem niezmiernie wdzięczna :) Piszcie, czy wam się podoba :)
(EDIT, 02.08.15.)
Tak, wiem! Kompletnie zawaliłam, ale to wszystko przez nadmiar obowiązków. Najpierw muszę trochę nadrobić na moich dwóch pozostałych blogach (Trapped, Lost&Found). Potem zajmuję się Brilliant, gdyż ta historia dotyczy mojego przyszłego życia (hahaha, oby). Mam nadzieję, że będziecie ze mną misiaczki, bo ja zabieram się do roboty. Buziaczki!
Tak, wiem! Kompletnie zawaliłam, ale to wszystko przez nadmiar obowiązków. Najpierw muszę trochę nadrobić na moich dwóch pozostałych blogach (Trapped, Lost&Found). Potem zajmuję się Brilliant, gdyż ta historia dotyczy mojego przyszłego życia (hahaha, oby). Mam nadzieję, że będziecie ze mną misiaczki, bo ja zabieram się do roboty. Buziaczki!