niedziela, 15 marca 2015

Rozdział 1

  Siadam na swoim stałym miejscu, tuż przy oknie w ostatnim rzędzie. Wpatruję się w moje splecione palce. To dzisiaj. Dzisiaj, tuż po tej lekcji wszystko się okaże. Czu uda mi się spełnić jedno z największych marzeń? Podświadomość podpowiada mi, że nie dałam z siebie wszystkiego na castingu, lecz w głębi serca znajduję się mały, krwistoczerwony promyk nadziei. Nadziei, która podpowiada mi, że jednak się dostałam. Biorę jeden głęboki wdech. Francuzki. Dlaczego, do cholery w prywatnej szkole aktorskiej
trzeba wybierać dodatkowe przedmioty?
 Do klasy wchodzi zdyszany pan Fillion, czyli nauczyciel francuskiego. Jest roztargniony, blady, a po jego łysinie spływają krople potu. Wzdrygam się na samą myśl o tym, że miałabym do niego teraz podejść. Po drodze najwyraźniej oblał się kawą, ponieważ jego biały podkoszulek jest teraz nią poplamiony.
- Merde*! - jęczy, myśląc, że nikt go nie słyszy.
Jest na widoku 25 osób, z którymi uczęszczam na te zajęcia. Znam tylko połowę z nich, ponieważ nie jestem zbyt dobra w kontaktach z ludźmi. Szkoda, że nie wszystkie zajęcia są z moją klasą. Wiem, aby zostać aktorką trzeba wiedzieć, co to pewność siebie, odwaga i nie tylko. Staram się najpierw zdobywać umiejętności, później zacznę kształtować moje wnętrze.
 Nie potrafię się skupić się na nowym dziale gramatyki, ponieważ myślami uciekam do wyników z castingu. Słyszę wibracje telefonu. Nerwowo rozglądam się po klasie. Pan Fillion stara się zmyć chusteczką zaplamioną koszulkę, jednak z tego robi się jeszcze większa plama. Och, wyczuwam depresję. Krążą plotki, że przeżywa załamanie nerwowe, ponieważ zostawiła go żona. Otwieram sms-a. Uśmiecham się, przypominając sobie, jak zapisałam moją przyjaciółkę w telefonie.
Od : petitte** Isabelle
Pięć. Tyle razy prosiłam historyczkę o podanie informacji o Henryku XVI! Czy to takie trudne, by przeszukać głupią teczkę? Jak na francuskim? Niech zgadnę, nauczyciel znowu w kiepskim humorze? Trzymam kciuki za wyniki :)
Jeszcze raz sprawdzam, czy nauczyciel mnie nie widzi i szybko jej odpisuję.
Do : petitte Isabelle
Myślę, że historyczka robi to celowo, chyba że Henryk XVI był pedofilem, a ona nie chce niszczyć twojego zdania na temat tych wszystkich postaci historycznych. Zluzuj gacie, Is, mi tu człowiek na depresję cierpi (mam na myśli biednego Fillion'a). Przez ciebie jeszcze bardziej się denerwuję. I tak Cię kocham, moja mądra-ale-zbyt-wnikliwa-przyjaciółko. Muaa!
Chichoczę chowając telefon do kieszeni, a następnie przez dwadzieścia kolejnych minut staram skupić się na zmieniającej barwę koszuli pana Fillion'a.
~*~
 Gonię przez miasto, ponieważ nie udało mi się złapać żadnej taksówki. Przeklinam w myślach i staram się wmawiać, że będzie dobrze. "Myśl pozytywnie, myśl pozytywnie, myśl pozytywnie" - powtarzam jako mantrę w myślach. Słyszę głośny pisk opon kierowcy, który hamuję przede mną. Jasna cholera, jak jedziesz pacanie? Nawet na niego nie patrząc, biegnę dalej.
Spokojnie, Hayley, przecież ta lista to nie zając- nie ucieknie ci!
 Gdy staję przed ogromnym budynkiem, biorę głęboki wdech i wchodzę do środka, poprawiając włosy.
Nie będę płakać, jeśli się nie dostanę. Pewnie zaszyję się w jakiejś małej kawiarence i zamówię podwójną porcję lodów, by zajadać smutki. W najgorszym wypadku zamorduję osobę, która ukradła mi rolę sprzed nosa. Wraz ze mną do windy wchodzi mojego wzrostu dziewczyna, o blond włosach i brązowych oczach.
Uśmiecham się do niej.
- Cześć. Jestem Holland, ale wszyscy mówią Holly - posyła mi uśmiech i podaje dłoń.
 - Miło mi, jestem Hayley, jednak wszyscy po pierwszym spotkaniu zapominają mojego imienia - śmieję się i ściskam jej dłoń.
- Daj spokój - macha dłonią. - Przyszłaś na casting? - marszczy brwi.
- Byłam na castingu dwa tygodnie temu, a dzisiaj przyszłam zobaczyć wyniki - wzruszam ramionami.
- Nie gadaj!
- Ty też?
- Yhym. Właściwie sporo moich przyjaciół brało udział w castingu. Jesteś z Londynu? - mruży oczy, a mi odbiera mowę pod jej bacznym spojrzeniem.
- Tak, jestem z Barking***.
- Oo, wschodni Londyn. Czekaj... nie wyglądasz na murzyna, ani Hindusa - śmieję się, w reakcji na jej uwagę.
- Przykro mi, łamię stereotypy - kręcę głową ze śmiechem.
- A masz jakiś czarnoskórych przyjaciół? Chętnie jakiegoś poznam - wybucha śmiechem.
- Mieszkamy całkiem niedaleko, musimy się kiedyś spotkać - mówi, a ja przytakuję.
Winda zatrzymuje się na trzydziestym piętrze,a ja nie mam tyle odwagi, aby spojrzeć przez wielkie okno.
Wychodzimy na korytarz i kierujemy się na lewo. W hallu jest dużo osób, mniej więcej mojego wieku. Holland mruży oczy, jakby się nad czymś zastanawiała, a następnie kiwa głową i ciągnie mnie za sobą do łazienki. Marszczę brwi, starając się połapać, o co właściwie chodzi mojej nowej koleżance.
- Hej, co jest? - piszczę.
- Chcę cię ostrzec przed moimi znajomymi - przyciska mnie lekko do ściany i uniemożliwia wszelkie ruchy.
Zaraz! Co?
- Ale.. dlaczego?
- Jeśli ja wydaję ci się bezpośrednia, to poczekaj, bo nie wiesz, jacy oni są - stwierdza ze śmiertelną powagą, a ja staram się oddychać. - Po prostu.. beze mnie nie wyjawiaj informacji o sobie. Najlepiej ogólnie ich olewaj. Trish to wredna jędza, a... on to kompletnie ktoś nie dla ciebie.
Staram się przeanalizować jeszcze dokładniej, co przed chwilą powiedziała.
- Nie jestem najlepsza w kontaktach z ludźmi. Nawet sądzę, że nie będą chcieli ze mną gadać. Nie rozumiem powodu twojego zmartwienia. Możemy kiedyś wyjść na kawę, a dla świętego spokoju, wyjdę z tej łazienki, może udam, że cię nie znam i nie będziesz musiała mnie zapoznawać z nimi - uwalniam się z jej uścisku i uśmiecham się pokrzepiająco.
- Jestem ge-nial-na! - wyrzuca ręce w powietrze, a kiedy myślę, że to sarkazm, dziewczyna dosłownie zaczyna mnie dusić w swoich objęciach.
Dawno nie spotkałam takiej osoby.
- Tu jest mój numer.
Zerkam na jej wizytówkę i wkładam ją do kieszeni dżinsów. Chyba też muszę taką sobie załatwić.
- Jesteś bardzo sympatyczna, kochana i właściwie idealna siostra! Wymieniłabym cię za mojego brata! - macha do mnie, po czym wychodzi za łazienki.
 Sprawdzam w lusterku makijaż i przeczesuję palcami włosy. Ta dziewczyna była.. dziwna. Chociaż uważam, że przy niej nigdy bym się nie nudziła. Gdy tylko znajdę trochę wolnego czasu, z pewnością się z nią umówię.
~*~
 Opuszczam łazienkę i spokojnie idę, w kierunku dużej grupy ludzi. wszyscy stoją w małej grupce przy liście i błądzą po niej wzrokiem. Zamieram w bezruchu. Spokojnie, Hayley, spokojnie.
"To nie koniec świata, że się nie dostałaś" - wtrącam bezpodstawnie do mojego mózgu i kieruję się w kierunku grupki ludzi. Lekko się wpycham, a kątem oka dostrzegam Holly w rogu. Rozmawia z jakąś czerwonowłosą dziewczyną i przystojnym czarnowłosym chłopakiem. Dziewczyna mnie dostrzega i unosi kciuk, tak, aby nikt tego nie dostrzegł. Marszczę brwi. O co jej chodzi?
Przechodzę obok puszystego mężczyzny i zerkam na listę. Czytam nazwiska od tyłu, bo nie widzę nic na górze. Sprawdzam listę aktorów drugoplanowych. Zatrzymuję się przy "Holland Stone" i uśmiecham się. Widnieje tam też nazwisko"Trish Hunter". Pewnie są świetne. Niestety nie dostrzegam swojego imienia, więc odwracam się i ze smutkiem kieruję w stronę drzwi.
- Hej, Hay! - krzyczy za mną Holland.
Przecież miałyśmy udawać, że się nie znamy...
- Tak się cieszysz? Myślałam, że główna rola to spore osiągnięcie. Musisz mnie wiele nauczyć, skoro tak łatwo zdobyłaś tę role. Matko! Jestem już z ciebie dumna, a znamy się dziesięć minut!
Czekaj! Co?
Na widok mojej zszokowanej miny, Holly znowu ciągnie mnie za sobą, tylko tym razem w stronę wyników.
- Patrz, tutaj! Postacie pierwszoplanowe! - wskazuje na górną część listy.
"Hayley Wiliams" - ojasnacholeratoja!
Gdy tylko dociera do mnie, że tam jest moje nazwisko, przy głównej roli, zaczynam skakać jak opętana i wpadam w ramiona Holly.
~*~

 Pięć minut później żegnam się z nią i Trish. Ta druga ma czerwone włosy, jasne oczy i fałszywy uśmiech. Staram się nie zwracać uwagi na jej wrogie nastawienie do mnie.

- To pa, Hayley! Pamiętaj o wizytówce! - krzyczy blondynka na odchodne, po czym lekko mnie obejmuje.
- Dzwonił Harry? - pyta jej Trish, nie patrząc na mnie.
- Nie. Mówiłam ci, że on nie traktuje tego na poważnie. Przestań o niego wypytywać! - odpowiada głośno, przewracając oczami.

Trish przez chwilę się zastanawia, a potem zmienia się jej wyraz twarzy i przez moment zdaje mi się, że będzie płakać. Wróć! Ona faktycznie płacze. Nie patrząc na nas, kieruję się w stronę bocznej uliczki.

- Przepraszam cię za nią. Muszę lecieć, nie chcę, żeby wpadła pod auto! - przepraszająco mówi moja nowa koleżanka i posyła mi całusa w powietrzu. Chichoczę.
- Bay, Holly! - krzyczę.
 Przez całą drogę powrotną do domu zastanawiam się nad Harry'm. Jaka z niego musi być sztuka, skoro łamie serce takiej jędzowatej dziewczynie, jak Trish?

~*~
 Płacę za taxi, a następnie wchodzę do domu. Dociera do mnie zapach pizzy. Uśmiecham się. Mama nigdy, ale to nigdy nie gotowała, ponieważ nie wychodziło jej to zbyt dobrze. Dwa razy uratowałam ją przed spaleniem włosów w trakcie robienia frytek, a kiedyś prawie nas otruła ciastem. Mimo wszystko Fiona to silna kobieta i mimo przeciwności losu radzi sobie bardzo dobrze. Mama stoi w kuchni, w czarnej sukience, z idealnie ułożonymi włosami. Kocham ją tak mocno.
- I? - unosi brew i wyczekująco na mnie patrzy.
- Twoja córka będzie musiała przez chwilę zamienić się w Marie Duplessis****! 
- Boże, tak się cieszę - posyła mi uśmiech w stylu "Dobra robota, dziecko".
Przez następną godzinę plotkujemy o czerwonowłosej, wrednej, zranionej dziewczynie.

~*~
 Gdy kończę swój posiłek, szybko chwytam mój telefon i piszę sms-a do Is.
Do: petitte Isabelle
Opłaciło się mieć najlepszą znawczyni historii, jako przyjaciółkę! Dzięki tobie, postać Marie należy do mnie! Czekam na ciebie. Przynieś lody! 
Po kilku sekundach dostaje odpowiedź.

Od: petitte Isabelle
OMG8khunzxnas idę!

 Wchodzę na twittera i widzę, że mam kilku nowych obserwujących. Spostrzegam, że jednym z nich jest Holland. Wchodzę na jej profil i również zaczynam ją obserwować, po czym czytam jej tweety. Tak jak myślałam, jest bardzo zabawna i specyficzna. Jednak bardzo ją polubiłam. Następnie sprawdzam profile pozostałych obserwatorów. Zamieram, gdy widzę wśród nich Harr'ego. Ma na nazwisko Styles. Klikam na avatar, aby mu się przyjrzeć. Widzę bruneta o zielonych oczach w dżinsowej koszuli. Muszę przyznać, że jest bardzo przystojny. Z jego tablicy nie można się dużo dowiedzieć, połowa tweetów jest od Trish, która pisze, że Harry na ostatniej imprezie sprawił, że poczuła się jak w niebie. 
O cholera!
Nie dostrzegam już nic ciekawego, więc postanawiam się wylogować. W ostatniej chwili przychodzi do mnie wiadomość.
@harrystylesbitchesx*****Holly gadała o tobie przez całe popołudnie. Widzę, że zaprzyjaźniłyście się. Wiesz, że ze wszystkimi jej przyjaciółkami spałem? :D 
PS: Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie owocna, mała.

Co do... Czytam jego wiadomość kilka razy i dochodzę do wniosku, że jest debilem, palantem i szują w jednym. O jaką współpracę mu chodzi? Motyla noga.
Wchodzę na stronę internetową studia castingowego, aby sprawdzić tam listę osób przyjętych do filmu. 
Jak byk nazwisko "Harry Styles" widnieje zaraz pod moim, w postaciach pierwszoplanowych, jako postać Aleksandra Dumasa, który ma być kochankiem postaci granej przeze mnie.
Motyla noga.
________________________________________________________________________
*z fr. "O, cholera".
**z fr. "Mała".
***jedna z dzielnic Londynu, więcej informacji na jej temat znajdziecie tu.
****główna postać, która będzie odegrana przez Hayley. Możecie o niej poczytać tutaj, a na stronie znak.com jest dostępna książka o niej.
*****nick przypadkowy, idealnie pasujący do Hazzy :D
________________________________________________________________________

!OGŁOSZENIA PARAFIALNE!

 Na początku wypadałoby się wam przedstawić. A więc jestem Kamila-nastolatka, mieszkająca na Podkarpaciu, mająca głowę w chmurach i nienawidząca historii! Mam wiele wspólnego z główną bohaterką, a zwłaszcza moje plany aktorskie idealnie się zgrywają z Hayley. Jednak jak nigdy nie dostałabym roli w jakimś filmie, a zwłaszcza głównej :) Spokojnie, nie musicie się martwić o moją przyszłość, mogę też zostać asystentką bogatego i przystojnego biznesmena, niczym Christian Grey. No dobrze! 
 Na pewno gdzieś znajdzie się kontakt ze mną, abyście mogli na mnie przelewać swoje żale, smutki, uwagi dotyczące mojego pisania i wszystko inne! 
Jeżeli podoba ci się blog, zaobserwuj, bardzo proszę :)
A teraz sprawy dotyczące bloga:
1. Jak widzicie wszystko jest pisane w czasie teraźniejszym. Jeśli nigdy wcześniej nie czytaliście takiej książki, to może wam przeszkadzać. Ja również byłam negatywnie nastawiona do typu takiego pisania, jednak po przeczytaniu kilku książek myślę, że to jest bardzo korzystne. Macie wrażenie, że bohater przeżywa wszystko razem z wami, w jednej chwili. Można opisać doskonale swoje uczucia i wrażenia. Dla mnie też jest to nowość, ponieważ na dwóch innych blogach piszę w czasie przeszłym, lecz proszę, abyście spróbowali się przyzwyczaić. :)
2. Cała fabuła jest w całości wymyślona przeze mnie i tylko przeze mnie! Proszę nic nie kopiować, ponieważ wiecie dobrze, czym to grozi. Jest to także czystą głupotą tak naprawdę. 
3. Harry Styles w opowiadaniu nie ma nic wspólnego z Harry'm Styles'em prawdziwym.
4. Film, w którym występują bohaterowie opowiadania nigdy nie powstał i chyba nie powstanie, lecz jest o postaciach historycznych. Może się pojawić coś niezgodnego z faktami historycznymi, gdyż ich zbyt doskonale nie znam. 
5. Rozdziały pojawiać się będą regularnie, raz na jeden/dwa tygodnie, może częściej, to zależy od 'czynników wyższych' :)
Pracuję jeszcze nad wszystkimi zakładkami itp., więc proszę o cierpliwość. Będę starała się rozpowszechniać bloga. Dziękuję wszystkim, którzy na niego wpadli i zostali :)
6. Jestem amatorką, więc z góry przepraszam za błędy!
Masz jakieś pytanie? Zapraszam na ask'a.
Zwiastun też niedługo się pojawi.
PS: Chcecie playlistę? :)
Wattpad


(EDIT)
MirandaMx3 z Trailer Makers wykonała zwiastun bloga. za co jestem niezmiernie wdzięczna :) Piszcie, czy wam się podoba :)

                                      

(EDIT, 02.08.15.)
Tak, wiem! Kompletnie zawaliłam, ale to wszystko przez nadmiar obowiązków. Najpierw muszę trochę nadrobić na moich dwóch pozostałych blogach (Trapped, Lost&Found). Potem zajmuję się Brilliant, gdyż ta historia dotyczy mojego przyszłego życia (hahaha, oby). Mam nadzieję, że będziecie ze mną misiaczki, bo ja zabieram się do roboty. Buziaczki!

30 komentarzy:

  1. Super super i jeszcze raz super !! Bardzo podoba mi się twoje opowiadanie ja też piszę i jak będziesz chciała będę mogła dać ci link :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że ci się podoba :)
      Jasne, że możesz mi podać link!

      Usuń
  2. Przyznaję jest to dla mnie nowość, ale opowiadanie mi się podoba :* Będę wpadać częściej ;) Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem tak, to opowiadanie jest więcej niż genialne jest boskie, wspaniałe i co tam jeszcze wymyślisz <3
    Na dodatek, powiem tyle że twój blog powinien się róznież znaleźć jako komedia (w dobrym sensie oczywiście, no chyba że nią jest) ponieważ uśmiałam się w niektórych momentach, za co ci dziękuję bo po dzisiejszych zajęciach w szkole jeszcze śmiechu mi nie zaszkodzi (a było go dużo uwierz mi), ze zniecierpliwieniem czekam na nexta i dodaję się do obserwatorów.

    (sorki za błędy jak coś xd i przy okazji zapraszam do mnie http://angelicblood-ff.blogspot.com/, http://naznaczona-ffiction.blogspot.com/ )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dziękuję, bardzo miło mi to słyszeć :)
      PS: oczywiście, już wpadam na twojego bloga! ;*

      Usuń
  4. Okej. A więc ja jestem tą "wredną" która napisze ci w punktach każdy najmniejszy błędzik i nie będzie się przejmować, czy cię to zrani, zdołuje...

    A tak na serio. Jestem tą "wredną" która pokaże ci, co jest nie tak, być mogła uniknąć podobnych błędów w przyszłości. I mam nadzieję, że się o to nie będziesz obrażać (bo mnie to tylko zachęca do tego typu komentarzy i bardzo poprawia humor) :P
    Zaczynając od początku (staram się "oceniać" kolejne zdania po kolei żebyś się nie zgubiła)
    Bardzo podoba mi się, że nie zaczęłaś od jakieś "Jestem taka i taka. Mam na imię tak i tak. Moje marzenia są takie i takie..." Po prostu wrzuciłaś nas do konkretnej sytuacji i w miarę naturalny sposób zapoznałaś z bohaterką, jej myślami itp.
    Ale. Kilka zdań, fragmentów, słów mi nie pasuje. A oto one:
    "Krążą plotki, że przeżywa załamanie nerwowe, ponieważ zostawiła go żona" Od kiedy uczniowie mają ż taki wgląd w życie swoich nauczycieli? Ja rozumiem... podejrzewać nauczycielkę o ciążę (to widać), interesować się związkami swojego wychowawcy (jeśli jest fajny, to nie będzie się z nimi krył, więc to widać). Ale skąd mogą wziąć się plotki o stanie psychicznym nauczyciela, którego widzi się... powiedzmy 2 razy w tygodniu? Albo skąd wieści, co się dzieje w jego małżeństwie? Ja rozumiem, trzeba było napisać coś o nim, jako o osobie, ale może takie zwyczajowe przemyślenia nastolatki o dość... ciamajdowatym nauczycielu? Jakie ciebie myśli nachodzą, kiedy mijasz nauczyciela na korytarzu szkolnym?
    "Jest na obiektywie 25 osób" - yyy...co? Na jakim obiektywie? Przed chwilą byli na lekcji francuskiego. Z resztą jak można nie znać swojej klasy? Nie trzeba się od razu przyjaźnić, czy choćby rozmawiać, ale imiona wypadałoby znać... :P
    "Uśmiecham się, przypominając sobie, jak ją zapisałam w telefonie" - kogo? Wcześniej nie ma o "niej" wzmianki. Więc zdanie jest... no truszkę z dupy...
    "staram się myśleć pozytywnie. <>" - powtórzenie. I to perfidne. Zamiast "myśl pozytywnie" jako nową mantrę bohaterki mogłabyś dać zwykłe "będzie dobrze". Uniknęłabyś...no... nieładnego zdania :P
    "Nie będę płakać, jak się nie dostanę." jeśli
    "która ukradnie mi rolę sprzed nosa. " ukradła. bohaterka myślała "co by było gdyby" więc zakładamy, że to się stało, czyli używamy czasu przeszłego.
    "Skoro jej znajomi są bardziej bezpośredni od niej, to świnie potrafią latać."...What The Fuck ?
    "krwistoczerwonej dziewczynie" to chyba nie jest najlepsze określenie... Pierwsze co przychodzi mi do głowy, to że miała krwistoczerwoną skórę... ale to niemożliwe... Powiedz mi, jak wyobrażasz sobie kogoś, w tym kolorze? Krwistoczerwona może być pomadka... sukienka... tapeta na ścianie, dywan. Ale cała osoba?
    Dobra. wiem, że chodziło o włosy, ale no... jakbym była kompletnym debilem... to ze zdania by to nie wynikło...
    "Fiona to silna kobieta" ty też mówisz do matki po imieniu? Bo ja nie... Do ojczyma, jasne... ale to matki? Nie-e... Jak brakowało ci słowa, to proszę... [ http://www.synonimy.pl/ ]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i jeszcze na koniec nawiążę do przepięknej rozmowy w windzie.
      Czy tylko ja nie przedstawiam się wszystkim napotkanym ludziom? Bo czy wyobrażasz sobie sytuację, w której stojąc w windzie, tak po prostu przedstawiasz się... komukolwiek? Ja, jadąc windą, staram się udawać, że nikogo innego tam nie ma. Wbijam wzrok w komórce, nawet jeśli aktualnie nie mam w niej czego szukać... COKOLWIEK byle tylko nie musieć zwracać uwagi na ludzi.

      No. To się nagadałam. Możliwe że są w tekście jakieś błędy ortograficzne, ale że z tego jestem kiepska... to nawet tego nie zauważam. Jest kilka literówek, jakaś zła konstrukcja... ale to co mnie najbardziej rozśmieszyło, już ci napisałam :P

      A teraz serio, podoba mi się opowiadanie. Tak się składa, że bohaterka mojego opowiadania też chce być aktorką więc <3 siskiii
      Będę czekać na kolejną część, mam nadzieję niedługo.
      Bardzo możliwe, że teraz już się od ciebie nie odczepię i pod każdym postem będziesz miała mój komentarz. Tak samo na ask'u, wattpadzie i... gdziekolwiek :P (tak. na prawdę bardzo nie chce mi się uczyć)

      Musiałam podzielić komentarz na dwa, bo okazuje się, że jest limit znaków... To niszczy moje życie :c

      Usuń
    2. WOW muszę przyznać, że twój komentarz zrobił na mnie spore wrażenie, że komuś chciało się wszystko dokładnie analizować. Oczywiście przyjmuję krytykę i kłaniam się nisko :)
      Wywołałaś na mojej twarzy szeroki uśmiech, dziękuję za zwrócenie mi uwagi, nie odbieram tego za hejt, ani pewnie nie miałaś takiego zamiaru.
      Moim zdaniem nie jesteś tą "wredną", tylko potrafisz wyrazić swoje zdanie, co jest w tych czasach zaletą, nie wadą. Zwróciłaś mi uwagę, za co jestem niezmiernie wdzięczna. Masz w większości sporą rację, jednak w kilku sytuacjach będę bronić swojej treści.
      Masz rację w tych wszystkich błędach językowych, których wcześniej nie zauważyłam, a teraz ty oczyściłaś mi umysł i wskazałaś konkrety, które poprawię, gdy tylko znajdę czas :)
      Hayley wspomina tu o tym, że krążą plotki, że nauczyciela francuskiego rzuciła żona. Uczniowie plotkują, to wszystko dociera do innych. Pan Fillion cierpi na depresję, więc zapewne niektórzy wnikali, dlaczego. Możliwe, że w ich szkole jest tak, że plotki bardzo szybko się roznoszą, nawet jeśli chodzi o zwykłego pana Fillion'a. Jednak, gdy obstajesz przy swoim, nie mam ci niczego za złe :)
      Nie wspomniałam o tym, jednak chodziło o te 25 osób, z którymi Hayley uczęszcza na lekcje języka francuskiego. To nie jest jej klasa, tylko normalni uczniowie, z którymi po prostu ma francuski. Jeśli nie jest dobra w kontaktach z ludźmi, pewnie nie zna ich wszystkich, tylko połowę. Za granicą tak jest, że możesz mieć lekcje nie ze swoją klasą :)
      Tak, Hayley mówi do swojej matki Fiona, po imieniu. To może być tak, jak Bella w "Zmierzchu". To wynika z tego, że ma tylko ją i między nimi panuje może bardziej relacja -> przyjaciółki, a nie matka-> córka. Hayley od razu zwierzyła się matce z przebiegu jej dnia, wspomniała o nowych koleżankach, więc muszą mieć do siebie spory dystans, skoro plotkują itp.Jednak myślę, że z dalszej części opowiadania można będzie to wywnioskować :)
      Możliwe, że ta rozmowa w windzie wyszła tak trochę... zbyt poufnie, czy coś. Jednak Holland na pewno nie jest jakimś obleśnym, starym mężczyzną, któremu nie można zaufać, bo może być pedofilem itd. W każdym bądź razie Holly jest bardzo bezpośrednia, więc od razu zagadała do towarzyszki. Że już nie wspomnę, że wciągnęła ją potem do łazienki. Dlatego ich rozmowa przebiegła tak, a nie inaczej.

      Dziękuję za wszystko, o czym wspomniałaś i cieszę się, że opowiadanie mimo wszystko ci się podoba. Jeżeli o mnie chodzi, to bardzo mile widziane będą twoje komentarze. Mam nadzieję, że się poprawię, a jeśli nie, to ty możesz mnie poprawiać :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Oj tam od razu analizować... Po prostu, czytając rozdział, automatycznie wyłapuję błędy, spisuje je sb gdzieś w notatniku i pisząc komentarz robię tylko kopiuj, wklej :P Napisałam "ta wredna" bo dużo osób nie umie odróżnić hejtu od krytyki... i zaczyna się "wojna" (która zawsze niezmiernie mnie bawi).
      Możesz być pewna, że będę cię poprawiać :P Choć sama ideałem nie jestem... ale się staram :D

      Usuń
    4. Chyba poprawiłam większość błędów i jeszcze raz dziękuję za komentarze :)
      Wiadomo, NOBODY'S PEFRECT ;)
      Nowy rozdział niedługo, mam nadzieję, że się spodoba.
      Do następnego! ♥

      Usuń
  5. Cześć. Podoba mi się jak piszesz, z przyjemnością przeczytam kolejne rozdziały.
    Również coś tam czasami naskrobie, więc jeśli masz ochotę to wpadnij :) one-direction-4u.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój blog został dodany do Katalogu Euforia. Pozdrawiam, Repesco.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji znajdziesz tu ->
    http://my-guardian-angel-by-blangel.blogspot.com/
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji znajdziesz tu ->
    http://my-guardian-angel-by-blangel.blogspot.com/
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  9. W życiu bywa czasami strasznie ciężko i każdy doświadczył kiedyś takiej chwili, kiedy nie mógł znieść już niczego, nawet siebie. Ale co jeśli w życiu jest tak przez cały czas? Z czasem po prostu przestaje się żyć, bo przecież zwykłego oddychania, włóczenia nogami do szkoły, jedzenia posiłków, a następnie zasypiania ze zmęczenia na poduszce mokrej od łez nie można tak nazwać. Pieprzenie ludzi, że będzie dobrze też nie- nigdy nie dajcie się zwieść tym słowom, to tylko ciągle wpajana nam bujda. Słowa pocieszenia w niczym nie pomogą.
    W życiu bywa też, że mamy ogromne szczęście. Że zjawia się ktoś, kto zamiast gadania będzie dobrze zrobi wszystko, żeby tak było- nawet, jeśli sam coś skrywa.
    W życiu bywa czasami, że się strasznie boimy zaprzepaścić danej nam szansy- że coś zepsujemy, że skończymy jak niektóre przypadki, które straciły to światło w swoim życiu.
    W życiu bywa wreszcie, że nie umiemy okazać swoich uczuć ani powiedzieć wprost. Że nie ufamy nigdy nikomu, a tu wreszcie zjawia się wyjątek. Że z początku może wydawać się, że coś zaczyna się podnosić… A potem nagle upadać. Że nasze kiedyś poważne problemy mogą stać się zwykłą błahostką i w końcu może okazać się, że jedynymi, jakie pozostały, to problemy tej drugiej osoby.
    Albo w życiu bywa, że ktoś ma więcej tajemnic, niż przypuszczaliśmy. A kiedy w końcu je odkrywamy, może być już za późno.
    Serdecznie zapraszam http://angels-to-fly-fanfiction.blogspot.com/, byłabym naprawdę wdzięczna i szczęśliwa jeśli chociaż przeczytałabyś prolog/obejrzała zwiastun i zostawiłaby jeden mały komentarz, to dla mnie wiele znaczy xx.

    OdpowiedzUsuń
  10. Twój styl pisania jest bardzo dobry, już po tym jednym rozdziale nie mogę się doczekać co będzie dalej. :) Pozdrawiam i życzę weny.

    Ana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, mam nadzieję, że następny rozdział równie ci się spodoba ;) ♥

      Usuń
  11. Podoba mi się pomysł na nowe opowiadanie.
    Kiedyś chciałam pisać o podobnej tematyce, nawet pisałam, ale szłam zupełnie innym torem.
    Pokładam w to opowiadanie wiele nadziei. Oczekuję, że pokażesz nam co to showbiznes i jak oddziałuje na celebrytów. Z jakim stresem muszą się zmierzyć i często nakładać maski.
    Nie jestem wielbicielką Hayley. Nie wiem dlaczego. Po prostu mnie do siebie nie przekonała. Mówi, że ciężko nawiązuje kontakty, a z Holland bardzo szybko się zakolegowała. Zresztą Holland także jest dość śmiała. Dopiero się poznały, a ona już ją przytula, haha. Okej, może jest po prostu śmiała.
    Ogólnie rozdział jest bardzo fajny. Czytanie w czasie teraźniejszym nie jest wcale ciężkie, ale trzeba dużo pracy, aby dobrze się nim posługiwać.
    Na razie Harry wydaje się być pewnym siebie dupkiem, a Trish jakaś zachwiana psychicznie.
    No, ale postacie nie mogą być takie same jak w każdym opowiadaniu :)
    Jestem gotowa na mieszankę charakterów x
    Pozdrawiam i życzę weny x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, dziękuję za tyle miłych słów :) I dziękuję że zawsze mogę liczyć na twoją opinię!
      Postaram się, aby opowiadanie spełniło twoje oczekiwania :) Mam nadzieję, że polubisz Hayley, chociaż wcale nie musisz.
      Jeszcze raz dziękuję i również pozdrawiam <33 ♥

      Usuń
  12. No zapowiada się genialnie ;)
    Jestem ciekawa jej spotkania z Harry'm...
    Czekam na kolejny *_*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz, słoneczko ♥
      Proszę, abyś się podpisywała, gdybyś mogła :)

      Usuń
  13. Hej Rozdział wymiata serio... wkręciłaś mnie tym teraz tylko czytam i czytam ! zamiast się uczyć ! ale nie żałuje bo zarypisty ! + dodaje się do obserwatorów
    i zapraszam do koleżanki możne ci tez się spodoba JEST O PORWANEJ DZIEWCZYNIE
    http://rose-abducted.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie :)

      Usuń
  14. Jestem pod wrażeniem. Piszesz tak lekko i przyjemnie. Świetna fabuła. Na pewno nie raz wpadne. Zapraszam do mnie i pozdrawiam. xx

    http://secret-hill.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. super nie wiedziałam,że piszesz drugiego bloga
    (ps. jutro hista)

    OdpowiedzUsuń
  16. 21 year old VP Accounting Allene Ferraron, hailing from Lakefield enjoys watching movies like Conan the Barbarian and Parkour. Took a trip to Works of Antoni Gaudí and drives a Grand Am. idz teraz

    OdpowiedzUsuń